Kolekcjoner światła
Yaro
Dopiero na wyspie Hvar zrozumiałem, że świetlista kopuła nad nią
obejmuje świat wystarczający…
Strome urwiska góry Sv. Nikole opadające w odległą tarczę morza,
czarne perły wysp, przejrzysta otchłań powietrza, biały ptak i blask.
Może tak kuszono Ikara.
Wino wyniesione na szczyt dawało poczucie szczęścia.
Zrozumiałem pielgrzyma, który dawno temu ujrzał to
i zszedłszy z góry narysował świat wystarczający,
by zmieścił się w nim Bóg, człowiek i motyl.
Nie potrzebował całej Ziemi ani głębi kosmosu.
Patrzyłem na wyspę oplecioną łańcuchami murów,
które nie pozwalają jej utonąć i spinają z powietrzem.
Ile kamieni przypada na garść ziemi,
ile garści ziemi na krzew winorośli,
ile potu na kamień?
Mieszkańcy powiadają, że w tych kamieniach więcej jest krwi,
niż jej przelali we wszystkich swoich bitwach.
Kamienie - hybrydy pilnujące ruchu fal,
kamienie, na których wykuto greckie okręty,
kamienie ogrzewające noc.
Drzewa oliwne nad nimi, mądre i cierpliwe.
One wiedzą, że to świat wystarczający,
by dopełnił się los.
Kamienny Stari Grad z białymi ścieżkami labiryntu,
senny klasztor, w którym odpoczywa Bóg,
palmy wykarmione upałem i głęboki oddech portu -
Itaka dla smutnych, powracających z ciemnych podróży
z pomrukiem wielkich miast na plecach.
Świat wystarczający,
by uwierzyć ponownie w drzewko pomarańczy,
kwitnącą lawendę, jaszczurkę na kamieniu...
Gdy mrok rozkołysze łodzie, a nietoperze cicho
skubią księżyc
ktoś woła z tawerny:
Wstąp na kieliszek rakiji!
Z kroplą słońca zamiast kostki lodu.
powrót