Podróż
Gdziekolwiek będę, będę tutaj.
Cokolwiek się wydarzy, już się wydarzyło.
Długo to trwało, dłużej niż myślałem
nim stanąłem tutaj, to znaczy gdziekolwiek.
Wędrówka, myśli, ludzie, konie...
Oślepiające słońce południa.
Tylko tam mogło się zrodzić
kłamstwo o harmonii.
Zbyt jasne i kruche,
by utrzymać ciężar tych chmur,
świecić w mroku tej zieleni,
ukoić cierpliwą konwulsję tych drzew.
Wędrówka, myśli, ludzie, konie...
Wracałem ścieżką na północ
zagubioną w domysłach jak ja,
wątłą jak siwy włos nocą,
krętą jak grzbiet zaskrońca w dzień...
Stanąłem w domu,
to znaczy gdziekolwiek,
choć ścieżka biegła dalej.
Zatrzymałem konie,
zatrzymałem ludzi,
myśli nie zdołałem.